Pamiętnik Belli
Wpis 4
-Tak też się cieszę Leah- zagruchałam
-Oj to ta sławna Renesmee- powiedziałam patrząc na moją córkę
- taak, moja jedyna i niepowtarzalna, usiadź- dodałam klepiąc wolne miejsce obok mnie
-dzięki, padam z łap- powiedziała siadając obok mnie
-mogę ją potrzymać?- zapytała nieśmiało
Teraz już napewno było nie tak
- oczywiście- powiedziałam podając jej Ness
-jak słodko śpi- zagruchała do małej- wy z Edwardem to macie szczęście- zwróciła się do mnie
-Dziękuję
-Leah, powinniśmy już lecieć do Setha- odezwał się Aspen
-a no tak zasiedzieliśmy się- rzuciła wstając- aha Bello zapraszam cię do rezerwatu z małą na spacer, możecie jutro przyjechać
-oczywiście, będziemy po południu
-papa - powiedziała machając Nessi- do zobaczenia jutro perełko- wysłała jej całusa i wyszła z Aspenem
-łał, dziwne- powiedziałam
-jak byś wiedziała o co chodzi to byś sie zdziwiła- odparł Edward
-co opowiadaj- poprosiłam
-tylko się nie ździw, Leah jest w CIĄŻY
- co? z kim? od kiedy?
-z Aspenem, od dzisiaj i prawdopodobnie poród będzie za miesiąc jak u ciebie, jutro zasypie cię pytaniami dotyczącymi ciązy...- uśmiechnął się Edward
jeszcze bardziej zdziwiło mnie to co usłyszałam następnego dnia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz