Pamiętnik Belli
Wpis 7
Wpadłam do domu jak torpeda z Renesmee na rękach. Spała w takiej pozie jakby coś jej się stało. Rosalie oczywiście odrazu ruszyła w moją stronę żeby zaopiekować się Ness.
- coś ty jej... - zaczęła, ale wtedy Ness otworzyła swoje miodowe oczka i przyłożyła Rose rękę do policzka.
- aaa... -mruknęła Rose
-Gdzie jest Edward? - rzuciłam spadając na kanapie. Rose spojrzała znacząco na Alice i wzięła ode mnie małą.
- bo wiesz - zaczęła Rose- Edward, hmm tak jakby pojechał do rezerwatu...
- ale jak to? Przecież ja dopiero stamtąd wróciłam....o nie naprawdę?
-zależy o czym mówisz...- mruknęła Alice
- pojechał do Jacoba lub Aspena... yyy po co mógł pojechać?
- szukać Aspena, zrobił dziecko Leah i uciekł... -Powiedziała Alice
- gdzieś nie wiadomo gdzie ... - dodała Rose
- co?? Wróciłam niecałe 30 minut temu a ty mówisz że już go nie ma? Nie ma? A gdzie jest Emmet i Jasper? - zapytałam
- no jako gdzie?.. - Alice szczerze irytowala moja nie domyślność
- nie mogliby tego przegapić.. - mruknęła Rose- zwłaszcza Emmet - dodała
- Hmmm no tak - myślałam głośno- czyli Jacob też tam jest....- to było zdanie twierdzące
-och...- wrzasęła Alice - Aspen byl...
I jak się podoba?
~Isabella
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz